Kalendarz dla nas Związek ułożył tak, że dwa pierwsze mecze rozgrywamy na własnym boisku. Co prawda - w naszym przypadku własne boisku to rzecz umowna, ale przyjęcie jakie zapewnia nam KS Łabędź-Gryfhurt, wyczerpuje znamiona tradycyjnej polskiej gościnności. Zdążyliśmy już raz podziękować gospodarzom boiska, ale jeśli macie gdzieś jeszcze te białe koszulki, może warto używać je jeszcze przynajmniej kilka razy jako koszulki do rozgrzewki, albo podczas pomeczowych rajdów Tour de Gmina i okolice.
Zabawa trwa w najlepsze i oby ten sen trwał wiecznie, bo najgorzej obudzić się kiedyś i stwierdzić, że to był tylko sen, albo - co jeszcze gorsze - zwykły kac. Stąd zupełnie realnie sprawmy sobie dziś prezent i po prostu wygrajmy ten mecz (wskazane wysoko) i zacznijmy okupację fotela lidera, najlepiej już do końca sezonu.
Na koniec podam dwie wiadomości. Ta zła to nieobecność Stryka, ta dobra to Beton wracający do pełnej sprawności. Pozostali wyglądają na w pełni dyspozycji. Trochę też martwi brak dokumentów u co niektórych, ale ten problem niech pozostanie nauczką i przestrogą dla wszystkich. W dokumentach nie może być żadnej lipy, gdyż za taki bzdet z uśmiechem wlepiają walkowera. Może kiedyś będzie można stwierdzać tożsamość na podstawie profilu na facebooku, ale dziś niezbędny jest plastik z czipem (prawko też) lub szkolny papierek z fotką. Pamiętam jeszcze czasy, jak książeczka wojskowa służyła za dokument. Teraz już chyba takich nawet nie dają, ale to już chyba tylko Tukan może nam objaśnić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz