niedziela, 29 września 2013

Wciąż śrubujemy rekord - 450 minut bez straty gola.


          Potwierdziły się przedmeczowe obawy co do jakości gry Rosnowianki i stanu płyty ich boiska. Oczywiście nikt z nas nie narzekał na stan płyty, bo warunki gry były jednakowe dla obu drużyn, ale powszechnie wiadomo, że grając w miarę techniczną piłkę na trudnym terenie gubimy główne atuty. Zaczyna się wtedy fizyczna młócka, w której akurat nie upatrujemy sposobu na swoją grę i sportowe wyniki. 

         Pierwsza połowa to wymiana ciosów, chociaż to my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Miejscowi grali swoją ulubioną wersję futbolu, która określa się z angielska "kick and run". Właśnie granie długą piłką na napastnika oraz rzuty wolne były jedynymi zagrożeniami dla naszej bramki.
         Po przerwie jednak udało się w miarę szybko znaleźć sposób na Rosnowiankę. Najpierw rzut karny, podyktowany za rękę w polu karnym, skutecznie wykorzystał Mielec. To jego piąty gol w sezonie, w tym trzeci z rzutu karnego. Przy drugim golu asystował Tukan, który dalekim wykopem spowodował, że szybki Węgorz wyprzedził i obrońców, i bramkarza, którego interwencję uprzedził lobując głową piłkę skutecznie do siatki. Trzeci gol, zdobyty już w doliczonym czasie gry, to skutecznie wykorzystany stały fragment gry w postaci rzutu rożnego. Celna główka Pedka o tyle była ważna, że dała powrót na fotel lidera.
         Teraz rewelacyjnego lidera z Żarczyna, który już 450 min. gra bez straty gola, czekają dwa najważniejsze sprawdziany w rundzie, mecz z wiceliderem Polonią  w Widuchowej  u siebie (niedziela godz. 13.00) oraz wyjazd do trzeciego w tabeli Osadnika II Myślibórz.




2 komentarze:

  1. Boooo!!!!!! PRO TEAM ZARCZYN Najlepszy w B-klasie jest :)!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wy i techniczna piłka....

    OdpowiedzUsuń