W
czwartym meczu przedsezonowym Pro-Team Żarczyn doznał pierwszej i bardzo
dotkliwej porażki. Sęp Brzesko, spadkowicz z klasy okręgowej, okazał
się bardzo surowym egzaminatorem. Wynik 7:2 (3:1) nie pozostawił
złudzeń, kto rzemiosło piłkarskie posiadł w większym stopniu.
Miejscowi
dominowali pod względem przygotowania fizycznego i taktycznego.
Kontrataki miejscowych, przeprowadzane na pełnej szybkości, były wprost
zabójcze dla wolnych obrońców z Żarczyna. Nieco mniejszą różnicę było
widać w indywidualnym wyszkoleniu technicznym. Pod tym względem kilku
piłkarzy przyjezdnych sprawiało lepsze wrażenie od miejscowych. Zapewne
byłoby to bardziej widoczne na mniejszym boisku.
Takie zderzenie z o wiele lepszym zespołem może zaprocentować tylko pod
warunkiem wyciągnięcia odpowiednich wniosków na przyszłość. Gorzej
jeśli ta lekcja przerodzi się w tragedię, bo przecież nikt nie zakładał
dotąd w Żarczynie, że można także mecz przegrać.
Mecz odbył się na pięknym kameralnym obiekcie. Pierwszy raz Pro-Team
grał na boisku o maksymalnych wymiarach (120x75).
Bramki dla Pro-Teamu zdobyli Tomasz Mielec z rzutu karnego i Arkadiusz
Pawłowski lewą nogą w krótki róg bramki. Łącznie wystąpiło w meczu aż 19
zawodników Pro-Teamu. Po raz pierwszy pojawili się Przemysław Mierzwiak
i weteran Stanisław Kauwa. Zabrakło tym razem Dominika Borka i
Sebastiana Sztuki.
Fotorelacja z meczu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz