poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy żarczynian. Pogrom 2:7 w Brzesku.

            W czwartym meczu przedsezonowym Pro-Team Żarczyn doznał pierwszej i bardzo dotkliwej porażki. Sęp Brzesko, spadkowicz z klasy okręgowej, okazał się bardzo surowym egzaminatorem. Wynik 7:2 (3:1) nie pozostawił złudzeń, kto rzemiosło piłkarskie posiadł w większym stopniu.
Miejscowi dominowali pod względem przygotowania fizycznego i taktycznego. Kontrataki miejscowych, przeprowadzane na pełnej szybkości, były wprost zabójcze dla wolnych obrońców z Żarczyna. Nieco mniejszą różnicę było widać w indywidualnym wyszkoleniu technicznym. Pod tym względem kilku piłkarzy przyjezdnych sprawiało lepsze wrażenie od miejscowych. Zapewne byłoby to bardziej widoczne na mniejszym boisku.
     Takie zderzenie z o wiele lepszym zespołem może zaprocentować tylko pod warunkiem wyciągnięcia odpowiednich wniosków na przyszłość. Gorzej jeśli ta lekcja przerodzi się w tragedię, bo przecież nikt nie zakładał dotąd w Żarczynie, że można także mecz przegrać. 
           Mecz odbył się na pięknym kameralnym obiekcie. Pierwszy raz Pro-Team grał na boisku o maksymalnych wymiarach (120x75).
         Bramki dla Pro-Teamu zdobyli Tomasz Mielec z rzutu karnego i Arkadiusz Pawłowski lewą nogą w krótki róg bramki. Łącznie wystąpiło w meczu aż 19 zawodników Pro-Teamu. Po raz pierwszy pojawili się Przemysław Mierzwiak i weteran Stanisław Kauwa. Zabrakło tym razem Dominika Borka i Sebastiana Sztuki.

Fotorelacja z meczu:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz